wtorek, 23 grudnia 2014

Rozdział 1

Wysiedliśmy z samochodu,  stanęłam przed dużym domem i bacznie mu się przyglądałam, odetchnęłam ze spokojem bo to właśnie taki dom sobie wyobrażałam. Zaczęłam pomagać w przenoszeniu wszystkich pudeł do mieszkania. Przedpokój był mały, więc ciężko mi było ustawić to tak by było można bezproblemowo przejść do pomieszczeń. Salon był umieszczony po lewej stronie , mały ale przytulny głównie przeważała tutaj szarość co mnie zdziwiło iż Hayley zawsze uwielbiała beże, wyszłam z salonu naprzeciwko była ulokowana łazienka która była moim zdaniem świetna w przeciwieństwie do poprzedniej, mała i urządzona na czerwono.
- Kate, pomożesz mi ? - podała mi ostatnie pudło Hay
- Yyym...jasne, powiedz Liamowi żeby je gdzieś przeniósł - kiwnęłam głową na leżące pudła
- Jasne, zaraz się tym zajmie a ja idę po walizki
- Jak chcesz
Poszłam do swojego pokoju który znajdował się na piętrze, był niesamowity nie wiedziałam co powiedzieć, nadal zastanawiam się jak to się stało że Hayley z Liamem mieli pieniądze na tak drogi dom.
- A ty już się lenisz - wszedł Liam
- Owszem, nie spodziewałam się tego - usiadłam
- Czego ? - zapytał zdziwiony
- Że...ten dom...będzie aż tak niesamowity, wcześniej tamto mieszkanie było w o wiele gorszym stanie niż to
- Hayley sprzedała firmę ojca, dom a ja też ja pomogłem finansowo, zrobiłem tutaj malowanie
- Wyszło ci świetnie
- To fajnie że ci się podoba, chodź  zobaczyć naszą sypialnię i koniecznie musisz zobaczyć kuchnię

Na przeciwko mojego pokoju była sypialnia Hayley i Liama, stanęłam w przejściu i nie wiedziałam co już powiedzieć, jeszcze w życiu nie widziałam tak wielkiej sypialni, łóżko było oczywiście dwuosobowe na którym była biała pościel, ściany były kremowe a panele ciemno brązowe tak samo jak meble. Zeszłam na dół do kuchni, była mała ale zarazem bezproblemowo było można się poruszać w niej w dwie osoby, w przeciwieństwie do poprzedniego domu gdzie tylko jedna osoba się zmieściła. Weszłam z powrotem do mojego pokoju, rozpakowałam swoje rzeczy i pochowałam je do szuflad.
Liam poszedł na umówione już kilka dni wcześniej spotkanie o pracę, ja i Hayley zostałyśmy same.  Siedziałyśmy obie w salonie, rozmawiałyśmy o naszej wspólnej przyszłości tutaj, okazało się że mam już tutaj załatwioną szkołę do której idę już w poniedziałek, tylko dlaczego oni o niczym mnie nie informują ?
- Hayley... czy ty zapytałaś mnie w ogóle co ja chcę teraz tutaj robić ?
- Z tego co wiem musisz kontynuować szkołę
- A jakiś kierunek czy coś bo może wypadałoby mnie zapytać o zdanie nie mam już pięciu lat
- Przepraszam ale wszystko załatwialiśmy na biegu, nie dałabym rady sobie ze wszystkim !
- Następnym razem...ustalajcie coś ze mną bo dziwnie się czuję jak jestem postawiona przed faktem dokonanym
- Sama zaproponowałaś dom to jest taki jaki sobie wymarzyłaś
- Ok, nie mówimy o domu teraz... nie ważne i tak się w tej kwestii nie dogadamy, chcesz herbaty ?
- Tak, poproszę
Poszłam do kuchni, sięgnęłam z szafki pudełko z herbatą i wrzuciłam do kubka, wstawiłam wodę i usiadłam na taborecie, przeglądając jakiś stary magazyn.
- Kate, mogłabym cię poprosić byś przyniosła mi telefon ?!
- Kobieto czy ty nie możesz czasami wstać i sobie przynieść ?
- Leży na bufecie
Wzięłam telefon i podałam jej do ręki, w tym samym momencie zaczęła gotować się woda, weszłam do kuchni, gaz był zgaszony, nie wiedziałam jak to możliwe ale nie chciałam już robić z siebie idiotki więc zalałam tą herbatę i zaniosłam do salonu.
Poszłam do pokoju, położyłam się na łóżku i myślałam co będzie dalej.
Zamknęłam oczy, nie poczułam kiedy zasnęłam.
~* ~
- Witaj, królewno - usłyszałam czyiś głos
Podniosłam spojrzenie na chłopaka, był wysokim, przystojnym szatynem a jego ręce były pokryte tatuażami, usiadł na fotelu który stał przy oknie i cały czas się na mnie patrzył.
- Jak się tutaj znalazłeś ? - wstałam z łóżka
- Wiesz to tak jakby...mój dom
- Słucham ?
- Owszem, jestem właścicielem tego domu a tu nagle patrzę i jakieś obce osoby w nim są
- Czekaj... ty mi kogoś przypominasz
- O mało mnie nie rozjechaliście na drodze
- To ty ?! jak to się stało do diabła że...
- I tak nie żyje więc nic by się aż tak wielkiego nie stało
- Moja siostra cię nie widziała
- No to raczej dobrze
- Kpisz sobie ze mnie, bałam się że będzie wypadek i wyszłam na idiotkę, w ogóle kim ty jesteś do cholery ?
- Louis
- Ok, nie wiem jak to się dzieje że jesteś w mojej głowie ale proszę cię wyjdź już z niej
- Niestety nie, teraz będę z tobą siedział i gadał wiesz jakie życie w samotności jest nudne ?
- To jest jakiś żart, Kate ty bzikujesz - powiedziałam do siebie
- Masz zadanie do wykonania ! - powiedział już poważnym tonem
-  Słucham ?!
- Znajdziesz mi ten naszyjnik i tą osobę - podał mi dwie pogniecione kartki
- Kto to jest ?
- Dowiesz się później - uśmiechnął się i zniknął
 ~*~
Obudziłam się cała zgrzana, nie wiem jak to się stało ale to było coś dziwnego nawet sama nie wiem jak to określić, spojrzałam na poduszkę na której leżały właśnie dwie kartki z mojego snu. To jest jakiś cholernie, głupi żart !

3 komentarze:

  1. Jedno z lepszych fanfiction jakie kiedykolwiek przeczytałam. Zapowiada się mrocznie i ciekawie ♥ Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam słów na to cudo *O*

    OdpowiedzUsuń
  3. 34 year old Legal Assistant Xerxes Nye, hailing from Port Hawkesbury enjoys watching movies like Iron Eagle IV and Swimming. Took a trip to Historic Bridgetown and its Garrison and drives a Sportvan G30. opis

    OdpowiedzUsuń