Liam wrócił już z rozmowy o pracę i udało mu się teraz zajmuje się naprawą samochodów. Siedziałam w salonie i cały czas przyglądałam się dwóm kartkom a raczej zdjęciom.
- Ej, ziemia do Kate - machała mi przed twarzą Hayley
- Co ? - powiedziałam kompletnie zdezorientowana
- Co tam masz ? - zapytała Hayley
- Zbędne śmieci które miałam wyrzucić - poszłam do kosza na śmieci i wyrzuciłam dane karteczki
- Ok, idziesz z nami do parku ?
- Nie, przygotuję się na jutro do szkoły...tak to będzie najlepsze rozwiązanie
- W porządku, będziemy za jakąś godzinę - powiedział Liam
- Jasne to miłego zwiedzania i takie tam - poszłam na górę
Wyjęłam swoje nowe książki i zaczęłam analizować kartkę po kartce, czułam się dziwnie siedząc w tym pokoju jednak postanowiłam skupić się na nauce niż na moich psychicznych przeczuciach. Wszystko działo się normalnie i nic już nie było takiego dziwnego. Poszłam do kuchni zrobić sobie jedzenie, nagle poczułam delikatne pchnięcie przy czym wpadłam na blat. Przewrócił się kosz na śmieci i wyleciały z niego dwa papierki, poczułam gulę w gardle nie wiedziałam co miałam zrobić ale wiedziałam za to kto mi towarzyszył w domu.
- Ok, Louis tak ? Nie mogę ci ot tak pomóc jak ja nie wiem gdzie to mogę znaleźć
Rozejrzałam się dookoła ale nikogo nie było, wzięłam dwie karteczki na których były wydrukowane dwa zdjęcia, łańcuszka i jakiejś nieznajomej kobiety. Poszłam do pokoju, schowałam kartki w zeszyt od biologii i schowałam wszystkie rzeczy do plecaka.
Usłyszałam otwierające się drzwi tylko zaczęłam się zastanawiać się czy to zrobił chłopak z mojej głowy czy Liam i Hayley już wrócili. Zeszłam na dół, Hayley zaniosła torbę z zakupami do kuchni, jednak to te lepsze wiadomości.
- I jak ci poszła nauka ? - zapytała
- Całkiem...szybko i sprawnie - uśmiechnęłam się
- Przerabiają to co ty przerabiałaś ?
- Jestem lekko w tyle - powiedziałam ze skwaszoną miną
- No tak to już jest ale zobaczysz pójdziesz tam i pewnie od razu ktoś ci wpadnie w oko i będzie miał kto ci pomagać - uśmiechnęła się
- Oczywiście a ty Hayley tylko o jednym - szturchnęłam ją
- Nie prawda - zaśmiała się
- Co powiecie żebyśmy poszli się gdzieś rozerwać w ten weekend ? - zaproponowałam
- Czemu nie tylko zależy czy Liam...no wiesz nowa praca i w ogóle
- No tak oczywiście... ale jak coś to może zrobimy sobie siostrzany wieczór
- Ej ale ja nie pracuje na noc - wtrącił się do rozmowy chłopak
- Ale ogólnie...kolegów jakiś poznasz no to pójdziecie na piwo czy coś - wzruszyłam ramionami
- Ledwie tutaj zamieszkaliśmy i już mnie wyganiają z domu - oparł się o bufet
- Nie wyganiamy a prosimy cię byś dał nam czas - pocałowała go
- Ile cukru, idę do siebie - powiedziałam z niesmakiem
- Zobaczysz jak ty sobie kogoś poznasz
- Nie sądzę - odpowiedziałam
Weszłam do pokoju, włączyłam telewizję w której oczywiście nic nie było, usiadłam na parapecie i patrzyłam na biegające dzieci po dzielnicy, wspominałam jak to było gdy ja z Hayley tak się zachowywałyśmy. Poszłam do łazienki, wzięłam gorącą kąpiel i rozmyślałam o moim nowym dość teraz dziwnym życiu. Wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem, spojrzałam się w lustro, za mną był jakiś cień, odwróciłam się i westchnęłam
- Louis, jesteś strasznie niecierpliwym i bezwzględnym...człowiekiem nie mogę cię określić, zjawą ok ? a teraz wyjdź z tej łazienki ! - powiedziałam to z lekkim skrępowaniem
Panowała cisza, wyszłam z łazienki i poszłam do siebie do pokoju.
Usiadłam na łóżku i patrzyłam się w podłogę, nie wiem co się ze mną dzieje ale zaczynam się powoli bać.
- Kate, chodź na kolacje - weszła Hayley
- Zaraz zejdę tylko...tylko się ubiorę
- Czekamy
Szybko założyłam o dwa rozmiary za dużą koszulkę i bokserki, włosy spięłam w koka i pobiegłam na dół.
Usiadłam do stołu na tacy było pełno kanapek z sałatą i serem żółtym z dodatkami
- Kate zalejesz herbate ? - zapytał Liam
- Jasne - odeszłam od stołu
W tym samym czasie zaczęły się wiadomości jak zwykle głupoty których się nie chce słuchać ale po chwili dali ciekawą informacje odnośnie chłopaka który utonął w rzece Tamiza. Trzymałam kubek w ręku i oparłam się o futrynę oglądając telewizję.
" Po miesiącu odnaleziono poszukiwanego przez rodzinę chłopaka na dnie rzeki, Louis Tomlinson, lat 23. mieszkał w Londynie, jeszcze nie wiemy jak to mogło się stać że chłopak utonął, sprawa jest w toku."
W tym samym momencie upuściłam szklankę gdy ukazali zdjęcie chłopaka, to był ten sam który przyszedł do mojego snu.
- Kate...wszystko ok ? - spojrzał na mnie Liam
- Yyy...t-tak wszystko ok - zaczęłam się jąkać
Zrobiłam w nowym kubku herbatę i zaniosłam do stołu, szkło sprzątnęłam i wyrzuciłam do kosza. Zjadłam kanapkę, wypiłam herbatę i pobiegłam do siebie do pokoju, wzięłam na łóżko laptopa i wpisałam jego imię i nazwisko, wszędzie było jedno i to samo że sprawa jest w toku. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Zasnęłam.
~*~
Byłam w lesie, sama, czułam jak dreszcze przechodzą po moich plecach.
- Louis ! - zawołałam
Nikt się nie zjawił
- Louis, pokaż się...proszę, muszę z tobą porozmawiać
Nagle usłyszałam głos
- Przez ciebie nawet spokojnie wiewiórki nie mogą spać, musisz tak krzyczeć ? - zeskoczył z gałęzi - O czym tak pilnie musisz porozmawiać ?
- Oglądałam wiadomości i...- nie mogłam dokończyć
- I co ?
- Byłeś w nich...utopiłeś się ?! jak ?!
- Długa opowieść, kiedyś jak znajdę czas to ci opowiem - złożył ręce na krzyż
- Dlaczego nie chcesz odpowiedzieć na moje żadne pytanie ?!
- Lepiej nie prowokuj kogoś takiego jak ja...odpowiem gdy przyjdzie na to czas - powiedział oschle
- Pewnie...duch i zasady które są jakieś...
- Skończ i zrób lepiej to co ci kazałem bo inaczej to się skończy, nawet nie wiesz jak ta strona jest męcząca
- Moment, co ?
- Zobaczysz jak pomożesz mi odnaleźć tą dziewczynę i ten pieprzony naszyjnik
- Yh...ale...
- Do zobaczenia - powiedział i zniknął
- Pięknie - powiedziałam do siebie
Usiadłam przy drzewie i myślałam o całej rozmowie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka, no i jak wam się podoba blog ? :) liczę że dojdziemy do 5+ komentarzy <3 <3
sobota, 27 grudnia 2014
wtorek, 23 grudnia 2014
Rozdział 1
Wysiedliśmy z samochodu, stanęłam przed dużym domem i bacznie mu się przyglądałam, odetchnęłam ze spokojem bo to właśnie taki dom sobie wyobrażałam. Zaczęłam pomagać w przenoszeniu wszystkich pudeł do mieszkania. Przedpokój był mały, więc ciężko mi było ustawić to tak by było można bezproblemowo przejść do pomieszczeń. Salon był umieszczony po lewej stronie , mały ale przytulny głównie przeważała tutaj szarość co mnie zdziwiło iż Hayley zawsze uwielbiała beże, wyszłam z salonu naprzeciwko była ulokowana łazienka która była moim zdaniem świetna w przeciwieństwie do poprzedniej, mała i urządzona na czerwono.
- Kate, pomożesz mi ? - podała mi ostatnie pudło Hay
- Yyym...jasne, powiedz Liamowi żeby je gdzieś przeniósł - kiwnęłam głową na leżące pudła
- Jasne, zaraz się tym zajmie a ja idę po walizki
- Jak chcesz
Poszłam do swojego pokoju który znajdował się na piętrze, był niesamowity nie wiedziałam co powiedzieć, nadal zastanawiam się jak to się stało że Hayley z Liamem mieli pieniądze na tak drogi dom.
- A ty już się lenisz - wszedł Liam
- Owszem, nie spodziewałam się tego - usiadłam
- Czego ? - zapytał zdziwiony
- Że...ten dom...będzie aż tak niesamowity, wcześniej tamto mieszkanie było w o wiele gorszym stanie niż to
- Hayley sprzedała firmę ojca, dom a ja też ja pomogłem finansowo, zrobiłem tutaj malowanie
- Wyszło ci świetnie
- To fajnie że ci się podoba, chodź zobaczyć naszą sypialnię i koniecznie musisz zobaczyć kuchnię
Na przeciwko mojego pokoju była sypialnia Hayley i Liama, stanęłam w przejściu i nie wiedziałam co już powiedzieć, jeszcze w życiu nie widziałam tak wielkiej sypialni, łóżko było oczywiście dwuosobowe na którym była biała pościel, ściany były kremowe a panele ciemno brązowe tak samo jak meble. Zeszłam na dół do kuchni, była mała ale zarazem bezproblemowo było można się poruszać w niej w dwie osoby, w przeciwieństwie do poprzedniego domu gdzie tylko jedna osoba się zmieściła. Weszłam z powrotem do mojego pokoju, rozpakowałam swoje rzeczy i pochowałam je do szuflad.
Liam poszedł na umówione już kilka dni wcześniej spotkanie o pracę, ja i Hayley zostałyśmy same. Siedziałyśmy obie w salonie, rozmawiałyśmy o naszej wspólnej przyszłości tutaj, okazało się że mam już tutaj załatwioną szkołę do której idę już w poniedziałek, tylko dlaczego oni o niczym mnie nie informują ?
- Hayley... czy ty zapytałaś mnie w ogóle co ja chcę teraz tutaj robić ?
- Z tego co wiem musisz kontynuować szkołę
- A jakiś kierunek czy coś bo może wypadałoby mnie zapytać o zdanie nie mam już pięciu lat
- Przepraszam ale wszystko załatwialiśmy na biegu, nie dałabym rady sobie ze wszystkim !
- Następnym razem...ustalajcie coś ze mną bo dziwnie się czuję jak jestem postawiona przed faktem dokonanym
- Sama zaproponowałaś dom to jest taki jaki sobie wymarzyłaś
- Ok, nie mówimy o domu teraz... nie ważne i tak się w tej kwestii nie dogadamy, chcesz herbaty ?
- Tak, poproszę
Poszłam do kuchni, sięgnęłam z szafki pudełko z herbatą i wrzuciłam do kubka, wstawiłam wodę i usiadłam na taborecie, przeglądając jakiś stary magazyn.
- Kate, mogłabym cię poprosić byś przyniosła mi telefon ?!
- Kobieto czy ty nie możesz czasami wstać i sobie przynieść ?
- Leży na bufecie
Wzięłam telefon i podałam jej do ręki, w tym samym momencie zaczęła gotować się woda, weszłam do kuchni, gaz był zgaszony, nie wiedziałam jak to możliwe ale nie chciałam już robić z siebie idiotki więc zalałam tą herbatę i zaniosłam do salonu.
Poszłam do pokoju, położyłam się na łóżku i myślałam co będzie dalej.
Zamknęłam oczy, nie poczułam kiedy zasnęłam.
~* ~
- Witaj, królewno - usłyszałam czyiś głos
Podniosłam spojrzenie na chłopaka, był wysokim, przystojnym szatynem a jego ręce były pokryte tatuażami, usiadł na fotelu który stał przy oknie i cały czas się na mnie patrzył.
- Jak się tutaj znalazłeś ? - wstałam z łóżka
- Wiesz to tak jakby...mój dom
- Słucham ?
- Owszem, jestem właścicielem tego domu a tu nagle patrzę i jakieś obce osoby w nim są
- Czekaj... ty mi kogoś przypominasz
- O mało mnie nie rozjechaliście na drodze
- To ty ?! jak to się stało do diabła że...
- I tak nie żyje więc nic by się aż tak wielkiego nie stało
- Moja siostra cię nie widziała
- No to raczej dobrze
- Kpisz sobie ze mnie, bałam się że będzie wypadek i wyszłam na idiotkę, w ogóle kim ty jesteś do cholery ?
- Louis
- Ok, nie wiem jak to się dzieje że jesteś w mojej głowie ale proszę cię wyjdź już z niej
- Niestety nie, teraz będę z tobą siedział i gadał wiesz jakie życie w samotności jest nudne ?
- To jest jakiś żart, Kate ty bzikujesz - powiedziałam do siebie
- Masz zadanie do wykonania ! - powiedział już poważnym tonem
- Słucham ?!
- Znajdziesz mi ten naszyjnik i tą osobę - podał mi dwie pogniecione kartki
- Kto to jest ?
- Dowiesz się później - uśmiechnął się i zniknął
~*~
Obudziłam się cała zgrzana, nie wiem jak to się stało ale to było coś dziwnego nawet sama nie wiem jak to określić, spojrzałam na poduszkę na której leżały właśnie dwie kartki z mojego snu. To jest jakiś cholernie, głupi żart !
- Kate, pomożesz mi ? - podała mi ostatnie pudło Hay
- Yyym...jasne, powiedz Liamowi żeby je gdzieś przeniósł - kiwnęłam głową na leżące pudła
- Jasne, zaraz się tym zajmie a ja idę po walizki
- Jak chcesz
Poszłam do swojego pokoju który znajdował się na piętrze, był niesamowity nie wiedziałam co powiedzieć, nadal zastanawiam się jak to się stało że Hayley z Liamem mieli pieniądze na tak drogi dom.
- A ty już się lenisz - wszedł Liam
- Owszem, nie spodziewałam się tego - usiadłam
- Czego ? - zapytał zdziwiony
- Że...ten dom...będzie aż tak niesamowity, wcześniej tamto mieszkanie było w o wiele gorszym stanie niż to
- Hayley sprzedała firmę ojca, dom a ja też ja pomogłem finansowo, zrobiłem tutaj malowanie
- Wyszło ci świetnie
- To fajnie że ci się podoba, chodź zobaczyć naszą sypialnię i koniecznie musisz zobaczyć kuchnię
Na przeciwko mojego pokoju była sypialnia Hayley i Liama, stanęłam w przejściu i nie wiedziałam co już powiedzieć, jeszcze w życiu nie widziałam tak wielkiej sypialni, łóżko było oczywiście dwuosobowe na którym była biała pościel, ściany były kremowe a panele ciemno brązowe tak samo jak meble. Zeszłam na dół do kuchni, była mała ale zarazem bezproblemowo było można się poruszać w niej w dwie osoby, w przeciwieństwie do poprzedniego domu gdzie tylko jedna osoba się zmieściła. Weszłam z powrotem do mojego pokoju, rozpakowałam swoje rzeczy i pochowałam je do szuflad.
Liam poszedł na umówione już kilka dni wcześniej spotkanie o pracę, ja i Hayley zostałyśmy same. Siedziałyśmy obie w salonie, rozmawiałyśmy o naszej wspólnej przyszłości tutaj, okazało się że mam już tutaj załatwioną szkołę do której idę już w poniedziałek, tylko dlaczego oni o niczym mnie nie informują ?
- Hayley... czy ty zapytałaś mnie w ogóle co ja chcę teraz tutaj robić ?
- Z tego co wiem musisz kontynuować szkołę
- A jakiś kierunek czy coś bo może wypadałoby mnie zapytać o zdanie nie mam już pięciu lat
- Przepraszam ale wszystko załatwialiśmy na biegu, nie dałabym rady sobie ze wszystkim !
- Następnym razem...ustalajcie coś ze mną bo dziwnie się czuję jak jestem postawiona przed faktem dokonanym
- Sama zaproponowałaś dom to jest taki jaki sobie wymarzyłaś
- Ok, nie mówimy o domu teraz... nie ważne i tak się w tej kwestii nie dogadamy, chcesz herbaty ?
- Tak, poproszę
Poszłam do kuchni, sięgnęłam z szafki pudełko z herbatą i wrzuciłam do kubka, wstawiłam wodę i usiadłam na taborecie, przeglądając jakiś stary magazyn.
- Kate, mogłabym cię poprosić byś przyniosła mi telefon ?!
- Kobieto czy ty nie możesz czasami wstać i sobie przynieść ?
- Leży na bufecie
Wzięłam telefon i podałam jej do ręki, w tym samym momencie zaczęła gotować się woda, weszłam do kuchni, gaz był zgaszony, nie wiedziałam jak to możliwe ale nie chciałam już robić z siebie idiotki więc zalałam tą herbatę i zaniosłam do salonu.
Poszłam do pokoju, położyłam się na łóżku i myślałam co będzie dalej.
Zamknęłam oczy, nie poczułam kiedy zasnęłam.
~* ~
- Witaj, królewno - usłyszałam czyiś głos
Podniosłam spojrzenie na chłopaka, był wysokim, przystojnym szatynem a jego ręce były pokryte tatuażami, usiadł na fotelu który stał przy oknie i cały czas się na mnie patrzył.
- Jak się tutaj znalazłeś ? - wstałam z łóżka
- Wiesz to tak jakby...mój dom
- Słucham ?
- Owszem, jestem właścicielem tego domu a tu nagle patrzę i jakieś obce osoby w nim są
- Czekaj... ty mi kogoś przypominasz
- O mało mnie nie rozjechaliście na drodze
- To ty ?! jak to się stało do diabła że...
- I tak nie żyje więc nic by się aż tak wielkiego nie stało
- Moja siostra cię nie widziała
- No to raczej dobrze
- Kpisz sobie ze mnie, bałam się że będzie wypadek i wyszłam na idiotkę, w ogóle kim ty jesteś do cholery ?
- Louis
- Ok, nie wiem jak to się dzieje że jesteś w mojej głowie ale proszę cię wyjdź już z niej
- Niestety nie, teraz będę z tobą siedział i gadał wiesz jakie życie w samotności jest nudne ?
- To jest jakiś żart, Kate ty bzikujesz - powiedziałam do siebie
- Masz zadanie do wykonania ! - powiedział już poważnym tonem
- Słucham ?!
- Znajdziesz mi ten naszyjnik i tą osobę - podał mi dwie pogniecione kartki
- Kto to jest ?
- Dowiesz się później - uśmiechnął się i zniknął
~*~
Obudziłam się cała zgrzana, nie wiem jak to się stało ale to było coś dziwnego nawet sama nie wiem jak to określić, spojrzałam na poduszkę na której leżały właśnie dwie kartki z mojego snu. To jest jakiś cholernie, głupi żart !
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Prolog
Czekałam na Hayley przed domem, która jak zwykle się opóźnia z pakowaniem rzeczy. Liam skończył już pakować pudła do ciężarówki która przewiezie nasze rzeczy do Londynu, to tam zacznę z moją osiemnastoletnią siostrą i jej chłopakiem nowe życie. Rodzice nie żyją już od roku, ciężko jest mi przebywać właśnie w tym domu.
Hayley wyszła z dwoma walizkami z czego jedną podała Liamowi który zapakował je do swojego samochodu. Wsiedliśmy do samochodu, założyłam słuchawki na uszy i rozmyślałam nad tym co będzie później. Jechaliśmy wiele godzin było już ciemno, przebudziłam się i rozglądałam się dookoła.
- Gdzie jesteśmy ?
- Dopiero w Derby, do Londynu jeszcze daleko - odpowiedział Liam
- Świetnie - powiedziałam trochę niezadowolona
- Jeszcze nie dawno się cieszyłaś
- Nadal się cieszę - uśmiechnęłam się
Patrzyłam na widoki z okna, spojrzałam się tuż na drogę, na środku ulicy stał jakiś mężczyzna
- Liam cholera uważaj !!! - krzyknęłam
- CO ?! - krzyknął i gwałtownie zahamował
Wysiadłam z samochodu i spojrzałam na maskę samochodu i rozejrzałam się dookoła
- Co ty wyprawiasz do cholery ? - krzyczała na mnie Hayley
- Miałam wrażenie...że ktoś tu stał...jestem tego pewna - powiedziałam zdezorientowana
- Nikogo tutaj nie ma - spojrzała się na mnie jak na wariatkę
- Nie ważne, jedziemy ? - zapytał Liam
- Tak - spojrzałam się na ulicę i wsiadłam z powrotem do auta.
Hayley wyszła z dwoma walizkami z czego jedną podała Liamowi który zapakował je do swojego samochodu. Wsiedliśmy do samochodu, założyłam słuchawki na uszy i rozmyślałam nad tym co będzie później. Jechaliśmy wiele godzin było już ciemno, przebudziłam się i rozglądałam się dookoła.
- Gdzie jesteśmy ?
- Dopiero w Derby, do Londynu jeszcze daleko - odpowiedział Liam
- Świetnie - powiedziałam trochę niezadowolona
- Jeszcze nie dawno się cieszyłaś
- Nadal się cieszę - uśmiechnęłam się
Patrzyłam na widoki z okna, spojrzałam się tuż na drogę, na środku ulicy stał jakiś mężczyzna
- Liam cholera uważaj !!! - krzyknęłam
- CO ?! - krzyknął i gwałtownie zahamował
Wysiadłam z samochodu i spojrzałam na maskę samochodu i rozejrzałam się dookoła
- Co ty wyprawiasz do cholery ? - krzyczała na mnie Hayley
- Miałam wrażenie...że ktoś tu stał...jestem tego pewna - powiedziałam zdezorientowana
- Nikogo tutaj nie ma - spojrzała się na mnie jak na wariatkę
- Nie ważne, jedziemy ? - zapytał Liam
- Tak - spojrzałam się na ulicę i wsiadłam z powrotem do auta.
Bohaterzy
Katerina Graham as Kate
Phoebe Tonkin as Hayley
Louis Tomlinson as Louis
Liam Payne as Liam
Harry Styles as Harry
Niall Horan as Niall
Zayn Malik as Zayn
Subskrybuj:
Posty (Atom)